niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział I



Słońce wdzierające się do pokoju delikatnie muskało twarz dziewczyny. Jej piękna karnacja wyglądała tak nieskazitelnie. Poruszyła się delikatnie otwierając oczy. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Pokój który zajęła był urządzony klasycznie, niektórzy mogli twierdzić że staroświecko: dębowe meble oraz tapeta w kwiaty. Banał. Lecz jej ten klimat pasował. Cały dom powoli tętnił życiem za sprawą służby pilnującej porządku w hacjendzie.  Ona nie traktowała tych ludzi jak służących, tylko jak domowników dla których należy się szacunek. Dziewczyna spojrzała na zegarek decydując się, że pora wstawać. Naciągnęła na siebie szlafrok i pognała na dół do ogromnej  kuchni.
- Dzień doby Claro ! Tata już wstał?
- Tak, wstał wcześnie rano i pojechał na spotkanie z zarządem klubu. Był tak podekscytowany, że nawet nie zjadł śniadania.
- Cały tata. Bardzo ucieszył się, że będzie miał możliwość trenowania tak wspaniałego klubu jak Real Madryt. To dobrze na niego wpłynie. A ja będę bliżej Jimeny.
-. Jeszcze bardziej cieszy się, że ma przy sobie ciebie. Co zjesz kochanie na śniadanie?– kobieta uśmiechnęła się serdecznie. 
- Mmmm… Mam ochotę na naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną. Poproszę jeszcze kawę.
- Już się robi. Ty w tym czasie idź się ubierz.
Weszłam na górę zabrałam z fotela ciuchy i pognałam do łazienki. Mam taki zwyczaj, że zawsze wieczorem przygotowuję sobie ubrania na następny dzień. Nie lubię stać godzinami przed szafą i zastanawiać się co na siebie włożyć. Gorący prysznic, kawa i pyszne śniadanie na pewno postawią mnie na nogi….
                                                        ~”~
Mężczyzna budząc się odruchowo spojrzał na zegarek stojący na stoliku nocny.
- Och kurwa jestem spóźniony. -  powiedziałem sam do siebie. Chyba pobiłem rekord w ubieraniu się. Nie jedząc śniadania pognałem na Santiago Bernabeu. Jak mogłem zaspać? Przecież dziś jest spotkanie z nowym trenerem. Brawo Ramos na samym wejściu podpadniesz Ancelottiemu. – pomyślał.
Mężczyzna gdy dojechał na stadion w zawrotnym tempie pognał do sali konferencyjnej,  gdzie miało odbyć się spotkanie. Bez pukania wpadł do pomieszczenia jednocześnie kierując na siebie wzrok zebranych osób.
- Panie Ramos! Wie pan, że nie toleruję spóźnialstwa. Proszę usiąść. – powiedział mężczyzna w średnim wieku, prezes Realu Madryt – Florentino Perez.
- Bardzo przepraszam za spóźnienie. Budzik mi nie zadzwonił. - Odpowiedziałem nie mogąc znaleźć lepszej wymówki. Usiadłem na wolnym miejscu obok Cristiano i Mesuta, którzy w międzyczasie mieli ze mnie niezłą polewkę. Już chciałem im coś powiedzieć, żeby się uspokoili gdy w drzwiach stanął nowy nabytek klubu, człowiek który przywróci Real Madryt na właściwe tory.
- Chłopcy chciałbym prosić o uwagę. – tą uwagę Perez skierował do naszej trójki. Chciałbym przedstawić nowego trenera Królewskich.  Proszę mówić – zwrócił się do nowo przybyłego faceta.
- Witam! Nazywam się Carlo Ancelotti. Jestem tu, aby przyczynić się do sukcesów klubu. Moje oczekiwania w stosunku do was są jasne. Mianowicie oczekuję 100 % zaangażowania i podporządkowanie się mojej polityce. Jestem osobą, którą będzie starała się wysłuchać waszych sugestii odnośnie tego co dzieje się w drużynie, ale nie pozwolę sobie wejść na głowę. Resztę szczegółów omówimy na wieczornym treningu. Mam nadzieję, że nasza 3 letnia współpraca ułoży się pomyślnie i bez żadnych konfliktów. Dziękuję. - Zarówno Florentino, jak i Carlo Ancelotti opuścili salę konferencyjną.
- Sensowny koleś z tego Ancelottiego. Od pierwszego spotkania jasno stawia sprawę. Podoba mi się to… - powiedział Iker. Casillas po długiej nieobecności między słupkami Realu z powodu kontuzji i konfliktu z Mourinho powoli wracał do gry.
- Tak to prawda. Facet ewidentnie wie czego chce. Czuję, że możemy z nim wiele osiągnąć.
Zmierzając razem z przyjaciółmi na parking, wygłupiając się i śmiejąc mój dobry humor prysł, gdy zobaczyłem Ją.
- Co ty tutaj do cholery robisz?!! – powiedział wrogo Sergio…
_____________________________________________________

Hej! Myślę, że ten rozdział nie wnosi zbyt wiele do opowiadania, ale od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Z góry przepraszam za błędy.
Rozdziały będą pojawiały się co tydzień, ewentualnie 2 razy w tygodniu. Jeszcze nie określiłam w jakie dni, ponieważ nie mam ich przygotowanych na przyszłość. Piszę z dnia na dzień oraz jak nadejdzie wena. Pozdrawiam :*


6 komentarzy:

  1. Chociaż nie kibicuję Realowi i nigdy kibicować nie będę (Barca forever ♥), to mam dziwną słabość do Ramosa, a to opowiadanie od razu przypadło mi do gustu. Kojarzę postacie z nagłówka, nawet serial o tej samej nazwie, więc nie jestem jeszcze taka zacofana :D Dodaję do ulubionych blogów i czekam na nowy ^^
    Chciałabym też prosić o informowanie o kolejnych rozdziałach, jeżeli to nie problem (w zakładce spam)
    Wiks.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie. Myślę, że będę tu często zaglądać. A jeszcze Ramos jest jednym z głównych bohaterów to już w ogóle super. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa. Samo opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie, to od pierwszego rozdziału wiadomo, że będzie pisane ładnym stylem (?!). Chyba dobrze to ujęłam?...
    Proszę o informowanie, albo u mnie na blogu w zakładce SPAM lub na GG: 36805314.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie czekam na więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy rozdział. Od razu spodobała mi się postać Sergio. Końcówka zapowiada niemałe kłopoty. Czekam z niecierpliwością na kolejny! Możesz mnie informować na moim blogu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział. Już kocham to opowiadanie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Mam nadzieję, że niedługo dojdzie do pierwszego spotkania Maite z Sergio. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam i życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń