piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział III


- Oj przepraszam! – krzyknął Sergio i schylił się równocześnie z nieznajomą, aby pomóc jej zebrać pozostałości z telefonu. Chłopak uniósł głowę, spojrzał w jej czekoladowe oczy i zamarł…

- Nic się nie stało. To tylko telefon, rzecz nabyta. – dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie widząc zakłopotanie Sergio – Wszystko w porządku?

Sergio największa gaduła jaką świat widział po raz pierwszy zapomniał języka w gębie. Przyglądał się dziewczynie jakby był w hipnozie.

- Hej! Żigolak idziesz, czy nie? – zapytał Cris

- Tak już idę. – powiedział Sergio nadal wpatrując się w nieznajomą – Proszę, telefon. Jeszcze raz przepraszam. – podał dziewczynie części komórki otrząsając się z osłupienia.

Sergio jak spłoszona sarna pognał do chłopaków, którzy wspólnie opuścili ośrodek. Zdążył się jeszcze odwrócić, aby spojrzeć na dziewczynę. Ich oczy po raz ostatni spotkały się.

                                               ~”~

Przed wejściem do ośrodka treningowego Realu Madryt pokazałam przepustkę ochronie. Idąc do taty byłam tak zajęta esemesowaniem z Jimeną, że nawet nie patrzyłam gdzie idę. W pewnym momencie poczułam zderzenie podczas którego telefon wypadł mi z ręki. Wpadłam na chłopaka, który razem z kumplami wygłupiał się. Oczywiście zachował się kulturalnie pomagając zbierać mi pozostałości z mojego telefonu i przepraszając, ale zachowywał się dziwnie jakby nie wiedział co powiedzieć. Nic takiego strasznego się nie stało to przecież tylko głupia rzecz elektroniczna. Ale przyznam sama przed sobą, że nieznajomy był nawet uroczy. Przepraszając jeszcze raz pobiegł do swoich kolegów. Każde z nas poszło w swoją stronę. Usiadłam na niewielkiej trybunie podziwiając widoki oraz pogrążając się w swoich myślach.

- Maite i jak ci się podoba moje „królestwo”? – z rozmyśleń wyrwał mnie tata, który pocałował mnie w czoło.

- Powiem szczerze, że robi wrażenie. – uśmiechnęłam się szeroko

- Co się stało z twoim telefonem? – zapytał ojciec, który zobaczył, że trzymam w ręce rozwaloną komórkę.

- A nic takiego. To przez moją nieuwagę. Idąc nie patrzyłam przed siebie.

- No dobrze o nic więcej nie pytam. No to co zabieram moją kochaną córeczkę na pyszną kolację. A po kolacji co powiesz na lody ze starym ojcem?

- Tatku nie jesteś taki stary. A lodami oczywiście nie będę wybredzała.

Maite razem z Carlem pojechali do świetnej włoskiej restauracji, gdzie dziewczynie przypomniały się smaki dzieciństwa. Z jednej strony tęskniła za malowniczym Reggiolo, ale z drugiej zostawiła tam gorzką i bolesną przeszłość do której nie chciała wracać.

                                               ~”~

Po wieczornym treningu poszedłem z chłopakami na kolację do świetnej meksykańskiej restauracji na obrzeżach Madrytu. Zawsze jesteśmy tam anonimowi. Bardzo lubię nasze męskie wypady na miasto. Wtedy możemy spokojnie porozmawiać na wszystkie tematy. Wróciłem do domu grubo po 23:00. Jak zwykle zastała mnie tam głucha cisza. Nie wiem czemu, ale dzisiejszy dzień był dla mnie pełen wrażeń. Najpierw Pilar, potem poznanie trenera, który okazuje się fajnym facetem. Ale kurczę nie mogę zapomnieć o tej dziewczynie. Była tak piękna i naturalna. A jej uśmiech aż raził. Na samą myśł o dziewczynie Sergio uśmiechnął się.

- Sergio ty kompletny idioto. Dlaczego nie zapytałeś ją przynajmniej o imię?! – zapytał z wyrzutem sam siebie.

Chłopak zauważył, że ma na sekretarce nagraną wiadomość. Miri.

Hej braciszku. Dawno nie zaglądałam do Madrytu. Pomyślałam, że Cię odwiedzę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Spodziewaj się mnie z rana. Nie musisz po mnie przyjeżdżać. Zamówię sobie taksówkę. Kocham cię i całuję. Twoja stuknięta Mirian.

- Cała Mirian, uwielbia składać niezapowiedziane wizyty.- pomyślał Sergio pisząc sms-a do siostry z wyrazami zadowolenia jej przyjazdem.

Chłopak wziął szybki prysznic, który ukoił jego zmęczone dniem ciało. Upadł na poduszki, które leżały na wielkim łóżku w jego sypialni. Ciągle jego myśli jednak zaprzątała nieznajoma ze stadionu. Długo marząc o brązowookiej piękności nie zauważył jak zmógł go sen.

                                               ~”~

Maite wróciła z ojcem bardzo późno. Rozstali się na korytarzu, gdzie każde zmierzyło do swojej sypialni. Dziewczyna wzięła długą, odprężającą kąpiel i położyła się spać. Następnego dnia chyba pobiła rekord wylegiwania się do godzin południowych. Sama była zdziwiona, ale długi sen pomógł zregenerować jej siły. Ubrała się i zeszła na śniadanie, a właściwie obiad.

- O! Dzień dobry tato. Ty nie w klubie? – zdziwił ją fakt obecności ojca w domu, który praktycznie od tygodnia nie jadł posiłków w domu.

- Dzień dobry! Nie. Dzisiaj mam wolne. A właśnie, wieczorem odbywa się kolacja w restauracji „El Toro” o godzinie 19. Zechciałabyś towarzyszyć staremu ojcu? Chyba, że się umówiłaś z Jimeną?

- Właściwie nie mam żadnych planów na wieczór. Jimena wyjechała do Malagi projektować ogród jakiegoś biznesmena. Nie będzie jej przez parę dni, więc z miłą chęcią będę ci towarzyszyła.

- Dobrze w takim razie. Ja lecę do swoich obowiązków. Zajrzysz do stajennych?

- Tak, pomogę im przy koniach. – uśmiechnęłam się. Bardzo lubię konie i przebywanie z nimi czasu. To mnie odpręża.

Czas tak nieubłagalnie leciał, a ja już przygotowywałam się do wyjścia. Postanowiłam, że nie będę wychylała się ze strojem. Postawiłam na błękitną sukienką do kolan, kremowe czółenka i kopertówkę pod kolor butów. Tata dzisiejszego wieczora był taki elegancki. Śmiał się, że przy mnie nie może wyglądać jak ostatni dziad. Podjechaliśmy pod restauracje gdzie już czychali tam paparazzo. Boże jak ja nie lubię takich ludzi, którzy za wszelką cenę chcą zrobić zdjęcia nieraz nie zostawiając na człowieku suchej nitki. Kilka razy „przejechałam się” na mediach, którzy twierdzili, że kreuję się kosztem ojca. Szybkim krokiem weszliśmy do sali, która została zarezerwowana na wyłączność. Większość piłkarzy przyszła ze swoimi partnerkami. Ciekawe czy wag’s są takie puste jak zostają przedstawione? Gdy weszliśmy z tatą prawie wszystkie oczy zostały skierowane na nas. Kurdę, a tak nie lubię być w centrum zainteresowania…

                                               ~”~

Gdy przyjechałem do restauracji byli już właściwie wszyscy. Brakowało tylko trenera. Koledzy przyszli z partnerkami. Bez osoby towarzyszącej był komitet singli w którego skład wchodził Varane, Pepe i Isco. Sam był też Cristiano, którego Irina „wystawiła” na rzecz pokazu i Casillas pokłócony z Sarą. Ja przyszedłem z Mirian. Głupio było ją zostawiać samą w domu. Po dziesięciu minutach zjawił się trener. Zszokowała mnie nie jego postać, lecz osoby która z nim przyszła. To była ta dziewczyny ze stadionu. Na samą myśl poczułem dziwne ukłucie w sercu.

- Dobry wieczór. Cieszę się, że zjawiliście się na kolacji. Jeszcze bardziej jestem zadowolony z faktu poznania waszych pięknych partnerek. – zażartowała Ancelotti. – chciałbym przy okazji przedstawić osobę, która mi towarzyszy. Moja córka- Maite.

- Dobry wieczór. Miło mi poznać tak wspaniałe osobistości w świecie piłki. Tata mimo, że zna was krótko wiele mi opowiadał. – dziewczyna uśmiechnęła się do zebranych siadając obok ojca. Jej uśmiech mnie oczarował. Znowu stałem się nieśmiałym chłopakiem.

                                               ~”~

Wieczór mijał w bardzo miłej atmosferze. Stojąc przy barze podeszła do mnie dziewczyna.

- Cześć. Jestem Mirian Ramos. Siostra Sergio. Bardzo miło mi ciebie poznać. Mój brat nie może się nachwalić twojego taty. Musi być niesamowitym fachowcem?

- Tak to prawda. Tata bardzo poważnie traktuje swoją pracę. – uśmiechnęłam się do dziewczyny, która wydawała się bardzo miła. Nawiązałam z nią nić porozumienie. Po jakichś 15 minutach gadałyśmy jak najęte.

- O Sergio! Poznaj Maite.- podszedł do nas on

- Mirian chodź zatańczyć. – porwał dziewczynę do tańca sam Cristiano Ronaldo. A ja zostałam z chłopakiem sama.

- A więc córką wielkiego trenera Carlo Ancelottiego jest dziewczyna od telefonu. Sergio Ramos- chłopak uśmiechnął się do mnie w tak niesamowicie słodki sposób.

- Maite Ancelotti. Miło mi. – podałam mu dłoń, którą Sergio jak na dżentelmena przystało ucałował…

Boże, ten czas tak szybko zleciał. Ani się nie obejrzałam, a już jestem w domu. Naprawdę wspaniale się bawiłam. Wszyscy są tacy mili. Partnerki realowców zmieniły mój wizerunek na temat wags. To kobiety, które wspaniale wypełniają role żon i matek. I wcale nie kreują się przez swoich mężów.

Dziewczyna leżąc w swoim łóżku myślała ciągle o Sergio. Wywarł na niej ogromne wrażenie. Dżentelmen, bardzo sympatyczny i ten uśmiech. Czyżby to była miłość.

- Nie to nie może być prawda. Nie mogę być zakochana. Po prostu nie chcę być po raz kolejny skrzywdzona. – pomyśła przypominając sobie przykre doświadczenia z poprzedniego związku.

                                               ~”~

Wróciliśmy z Miri w świetnych humorach. Podczas drogi powrotnej moja siostra z dziwnym uśmieszkiem na ustach zapytała mnie czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia? Jakby wyczuła, że spodobała mi się Maite. Chociaż ślepy by to zauważył. Z córką naszego trenera przegadałem prawie całą imprezę. Leżąc w łóżku dostałem sms od… Pilar:

- Nie myśl, że tak szybko z ciebie zrezygnuję. Nie pozwolę żadnej kobiecie się do ciebie zbliżyć. Słodkich snów kochanie <3 – dołączony do wiadomości był załącznik. Moje zdjęcie z Maite przy barze. Boże, Pilar jest jakaś chora. Śledzi mnie i ogranicza moją przestrzeń życiową nagabywaniem. Jeśli tak dalej pójdzie to będę mógł zrezygnować z podjęcia walki o Maite. Która kobieta zechce faceta z niezamkniętym rozdziałem życiowym w postaci byłej dziewczyny – wariatki?

_____________________________________________________

Na wstępie dziękuję za miłe komentarze, które motywują mnie do dalszego pisania. Mam nadzieję, że z biegiem czasu tych komentarzy będzie jeszcze więcej. Z góry przepraszam za wszelkie błędy. Początkowo miałam dodawać rozdziały raz w tygodniu, ale niestety moja ciekawość waszych opinii jest silniejsza :) Mam nadzieję, że nie będziecie znużeni częstymi rozdziałami. Jeżeli tak będzie troszeczkę przystopuj. Pozdrawiam :*


5 komentarzy:

  1. Super rozdział! Maite i Sergio poznali się już lepiej. Teraz tylko czekać aż ich znajomość się pogłębi. Miriam to bardzo pozytywna postać. Poza tym bardzo dobrze zna braciszka. Przeraża mnie Pilar. Ta kobieta jest nieobliczalna. Powinni ją zamknąć, ponieważ stanowi zagrożenie dla ludzkości. Czekam na koleiny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest boski. Ta cała Pilar to jakaś psychopatka. Sergio i Maite miłość od pierwszego wejrzenia. Mam nadzieję, że będą się spotykać. Wspaniałe opowiadanie. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    Co sądzisz o nowej fryzurze Sergio, bo ja wolałam go w starej wersji. Sądzę, że trochę przesadził z tym blondem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Tak Pilar staje się lekko stuknięta... Odnośnie nowej fryzury Sergio: przeżyłam swój pierwszy szok jak go zobaczyłam, powoli zaczynam się przyzwyczajać, ale faktycznie poprzednio wyglądał mega seksownie :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. tak poprzednia byla o wiele lepsza ale do tej tez się przyzwyczaimy a co do rozdziału jak zawsze super

    OdpowiedzUsuń