sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział V



- No nareszcie jesteś. Nie mogłem się doczekać. – powiedział ojciec. Ja z racji, że siedziałam tyłem do przybysza nie widziałam kim on jest.

- Przepraszam za spóźnienie. Były straszne korki przez wypadek. Witaj Maite. – zamarłam słysząc ten głos. Obróciłam się w stronę gościa z nadzieją, że moje uszy zawodzą. Niestety nie zawiódł ani słuch, ani wzrok. To był on, Carlos. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Ma gość tupet, żeby tu przychodzić po tym co mi zrobił. Tata przyglądał nam się z uśmiechem.

- Wiesz tato nie mogę zostać dłużej, umówiłam się z Jimeną. Porozmawiamy kiedy indziej. Zabiorę jeszcze parę rzeczy z mojego pokoju i uciekam. – powiedziałam otrząsając się z szoku i wymuszając uśmiech na ustach.

- Myślałem, że posiedzimy razem we troje, jak kiedyś. – rzekł zawiedziony Carlo.- No dobrze leć jeżeli umówiłaś się z przyjaciółką.
Szybkim krokiem poszłam do swojego dawnego pokoju. Pakowałam rzeczy w ekspresowym tempie. Nie chciałam przebywać z nim w jednym domu ani minuty dłużej. W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojej sypialni. To był Carlos.

- Czemu uciekasz? Wyglądasz jakbyś zobaczyła diabła. – powiedział spokojnie

- Jak śmiesz tu przychodzić? Po tym co mi zrobiłeś.- starałam się nie pokazać mojej słabości oraz tego, że się boję.

- Uspokój się. Nie przyszedłem do ciebie, ale miło cię widzieć.

- Wynoś się!

- Nadal cię kocham. Było ci, aż tak źle? – podszedł parę kroków w moją stronę

- Nie zbliżaj się. – teraz już nie potrafiłam ukryć mojego strachu

- Wiesz w czym był problem? Za długo kazałaś się prosić. Gdybyś współpracowała poszłoby znacznie lepiej. – już chciałam go wyrzucić lecz w tym momencie do mojego pokoju weszła Clara. Carlos ulotnił się jak kamfora.

- Co ci jest? Cała drżysz. – Clara zauważyła moje roztrzęsienie.

- Nic. Przepraszam, spieszę się. Do zobaczenia. – opuściłam sypialnie. Z domu wyszłam frontowymi drzwiami. Nie chciałam żeby tata widział mnie w takim stanie. Byłam wystraszona. Gdy zobaczyłam tego bydlaka w moim pokoju dostrzegłam w jego wzroku obsesje. Taką samą, którą widziałam tego feralnego dnia kiedy mnie zgwałcił. Nie pojechałam do Jimeny. Tak naprawdę nie było jej w Madrycie. Wróciłam do swojego mieszkania. Położyłam się na kanapie. Zmęczona całym dniem zasnęłam.

                                               ~”~

Na treningu roznosiła mnie energia. Miałem taką ochotę powiedzieć całemu światu o Maite, ale nie mogłem. Obiecałem jej, że nie pisnę ani słówka. Moja ukochana chciała powiedzieć najpierw ojcu. Musiałem to uszanować. Chłopcy zauważyli mój dobry humor. Oczywiście nie obeszło się bez przesłuchania.

- Hej Ramos! A co ty taki w skowronkach? Czyżby było jakieś randez- vous? – zapytał Pepe śmiejąc się a w raz z nim Cristiano, Benz i Alonso.

- Co? Nie wiem o czym mówisz? – powiedziałem wymijająco

- No jak to o czym? Cały trening masz takiego banana na ryjcu, że ślepy by coś zauważył.

- Czy człowiek już nie może mieć dobrego humoru? Ale nie zaraz jakieś domysły. – zirytowałem się

- Nie no może. Ale odkąd zerwałeś z Metalówą to bywało, że rzucałeś się z pyskiem do każdego.- powiedział Xabi Alonso. – A właśnie masz może jakiś kontakt do Maite? Bo kurde moja Nagore męczy mnie żebym załatwił jej numer. Młoda Ancelotti obiecała jej jakiś przepis na sałatkę dietetyczną i kobieta mnie od parunastu dni ściga. Nie nadążę za tym babami. – zapytał Alonso starając się być poważnym.

- Ja mam jej numer – wyrwał się Ronaldo. Z kąd on może mieć jej numer? Chyba zaczynam być zazdrosny. – Wymieniliśmy się w centrum handlowym. Wpadłem na nią całkiem przypadkiem. Ale powiem wam, że wyglądała jakby ducha zobaczyła. Nie chciała mi nic powiedzieć  twierdząc, że wszystko u niej okej. - Naszą pogawędkę przerwał trener. Podzielił nas na parę grup dla których przygotował oddzielne ćwiczenia. Rozegraliśmy jeszcze krótki meczyk i po treningu pojechałem do siebie. Maite miała jechać do ojca. Dzwoniłem do niej, ale nie odebrała. Pewnie nie miała czasu. Nie będę przecież się narzucać. Zjadłem kolację, wziąłem długą odprężającą kąpiel i poszedłem spać.

                                               ~”~

Boże! Jaka ta kanapa niewygodna. Musiałam zasnąć zmęczona, wystraszona i przybita wczorajszym dniem. Wszystko w moim życiu zaczęło się układać. Powoli odzyskiwałam stabilność. I nagle zaczyna się sypać przez jedną gnidę. Jeszcze Sergio dobijał się do mnie wczorajszego wieczoru. Nie miałam już siły z nim rozmawiać.
Dziewczyna wzięła prysznic oraz ubrała się w zwiewną sukienkę do kolan i sandałki. Dzisiejszego dnia nie miała ochoty nigdzie wychodzić. Zaszyła się w domu z lampką wina i banalną komedią romantyczną. Zaczęła myśleć o swoim życiu i Sergio. Bała się o Ramosa, ponieważ wiedziała, że Carlos jest nieobliczalny i ogarnięty obsesją. Z rozmyśleń wyrwał ją dzwonek do drzwi. Poszła otworzyć.

- Kwiaty dla najpiękniejszej kobiety w całym wszechświecie.- zza bukietu wychylił się rozpromieniony Sergio – Cześć kochanie. Dzwoniłem do ciebie wczoraj. – pocałował dziewczynę na powitanie.

- Tak wiem. Przepraszam, że nie oddzwoniłam. Byłam bardzo zajęta, a do domu wróciłam bardzo późno. – Maite uśmiechnęła się smutno. Smutek w jej oczach dostrzegł Sergio.

- Hej! Mała, co się stało? Dlaczego jesteś smutna? Rozmawiałaś z ojcem. Pewnie jest przeciwny naszemu związkowi. – posadził dziewczynę sobie na kolanach.

- Nie rozmawiałam z tatą. Nie zdążyłam. Nie uwierzysz kto odwiedził mojego ojca na hacjendzie.- Sergio pokręcił głową nie wiedząc o kogo chodzi. – Carlos – momentalnie chłopak wstał krzycząc, że porachuje mu kości.

- Nic ci nie zrobił?! – krzyknął dopadając do mnie. Zaczął mnie oglądać, czy nie mam nie daj boże jakichś siniaków.

- Nawet mnie nie dotknął. Ale przeraziłam się nie na żarty jak go zobaczyłam. Potem jeszcze przyszedł do mojego pokoju z wyrazami pieprzonej miłości. Mówię ci o tym, bo nie chcę mieć przed tobą tajemnic. Chociaż z drugiej strony wychodzę w tym momencie na skarżypytę.

- Bardzo dobrze, że mi o tym mówisz. Już ja się z nim policzę. Niech ja tylko go dorwę. – powiedział nadal zdenerwowany Sergio – Kochanie nie bój się. Obiecuję ci, że on cię już nie skrzywdzi. – dziewczyna w odpowiedzi delikatnie pocałowała piłkarza.

 - Tak bardzo cię kocham. Boję się, że jednak nasz związek nie będzie łatwy. Szykują się kłopoty, duże kłopoty. – powiedziała Maite spoglądając w oczy Sergio. – Zmieńmy temat. Cały wczorajszy wieczór spędziłam rozmyślając nad obecną sytuacją. Nie chcę psuć nam dzisiejszego wieczoru. Co powiesz na film. Nawet pozwolę ci wybrać jakiś ciekawy tytuł. Ty coś znajdź, a ja pójdę przygotować popcorn.

- Może odstawimy te durne romansidła. Co powiesz na jakiś horror. Może „Paranormal Activity 3”? – krzyknął z salonu Sergio.

- Niech będzie pod warunkiem, że jak będę miała stracha to pozwolisz mi się do siebie przytulić.

                                                 ~”~

Oglądałem film z Maite w pełnym skupieniu. Moja dziewczyna chyba źle znosi horrory. Kurczowo przytulała się do mnie zakrywając oczy gdy działa się jakaś akcja. Muszę przyznać, że wygląda słodko. W końcu przerwała ciszę panującą w pokoju

- Nie, nie mogę tego oglądać. Potem będę miała koszmary i kto mnie w nocy przytuli kiedy ty pójdziesz do domu. A mógłbyś zostać ze mną? – zapytała z przerażeniem oraz nadzieją w oczach

- Hehe. A myślisz, że dlaczego padło na oglądanie horroru. Kotku od początku miałem taki zamiar żeby zostać u ciebie.

- Oh ty niedobry. To był podstęp. Wiesz co? – zamknąłem jej usta w pocałunki biorąc ją jednocześnie na ręce i zmierzając do sypialni. Sergio doprowadzał mnie swoimi pieszczotami, rozpalonymi dłońmi i pocałunkami do rozkoszy. Spędziliśmy w moim pokoju bardzo przyjemne chwile. Po wieczornych igraszkach leżeliśmy wtuleni w siebie w wannie napełnionej po same brzegi wodą i pianą.

- Maite? Co byś powiedziała na wspólny wypad na wieś do mojej rodziny. Będę miał teraz wolny weekend i chciałbym go spędzić z Tobą. Oderwiemy się od madryckiej rzeczywistości, odpoczniemy. Co ty na to?

- To bardzo miłe z twojej strony. Ale chciałam, żeby tata dowiedział się pierwszy o naszym związku. – powiedziała. Widząc moje rozczarowanie dodała. – No dobrze, niech będzie. – w końcu poddała się.

- Kochanie zobaczysz będzie wspaniale. Już nie mogę się doczekać, aż poznasz moją słodką siostrzenicę Daniele. To córka mojego brata. Z resztą co ja ci będę opowiadał. Sama ich poznasz. – wychodząc z wanny o mało co nie wywinąłbym orła. Z Maite poszliśmy spać bardzo późno. Tak bardzo cieszę się, że mam ją przy sobie. Mam tylko nadzieję, że Carlos i Pilar nie będą robili problemów. 
______________________________________________________

I jest piąteczka. Nie będę się za mocno rozpisywała. Powiem tylko tyle, że mam już gotowy rozdział VI. Naniosę jeszcze na niego ewentualne poprawki i myślę że w przyszłym tygodniu podzielę się z wami. Tymczasem zapraszam do czytania i komentowania rozdziału numer V.


10 komentarzy:

  1. rozdział super mam nadzieje, że Carlos zostawi ich w spokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział ciekawy, może Sergio trochę zbyt wybuchowy, ale tak to już bywa :D Mogłabyś ujednolicić narrację? Bo raz piszesz w pierwszej osobie, a dwa zdania później w trzeciej.
    Np. w akapicie zaczynającym się od "Boże!" :D
    Mam nadzieję że mnie zrozumiesz.
    Pzodrawiam i czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki... postaram się poprawić i dostosować :)

      Usuń
  3. że też ten Carlos musiał się pojawić
    oby tylko Pilar za bardzo nie namieszała
    rozdział super
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blo, super rodział :P Szkoda mi Maite, bo dużo przeszła, a Carlos znów się pijawił :( Mam tylko nadzieję, że dużo nie namiesz i jej nie skrzywdzi :) Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział. Boję się, że Carlos nie da maite spokoju, a na dodatek Pilar może jeszcze namieszać.
    Dobrze, że Maite ma Sergio, idealnie do siebie pasują.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie, że Sergio chce ją przedstawić swojej rodzinie ;)
    coś czuję, że sporo będzie się działo, ale mam nadzieję na to, że nie przesadzisz i nie będą się rozstawać :D
    Czekam na kolejny i pozdrawiam, Patrycja :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Coś czuję, że Maite i Sergio nie będą mieli łatwego życia. Z jednej strony Carlos, z drugiej Pilar! I jak tu żyć? Mam nadzieję, że ojciec dziewczyny nie będzie robił problemów i zaakceptuje ukochanego swojej córeczki. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Maite i Sergio to cudowna para, ale mam złe przeczucie, że podła Pilar z pomocą Carlosa będą im przeszkadzali. Czekam na kolejne informuj. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział sory , że tak późno dodaje kom. choć dawno mnie poinformowałeś o nowym rozdziale

    OdpowiedzUsuń